fot. Marcin "Czubek" Czubala
X mass overeat to avoid or not avoid?
Xmass is a diseaster for those, who are on the diet. So much delisous food, so many calories... ;/ I have explained some of the DIETS (click the letters) there. Honestly, I got no idea of the sense of slimming down during Xmass. Why would anyone slimm dow the turkey or a cheescake? :O
My theory says that there is no common sense of eating a little when celebrating, as our stomach does not stretch up to 5 times, when we would not eat a lot. When our stomach from the capacity of 1.5 L streches even up to 7.5 L- there is no reason not to use it :D
Even if we had only 6 different dishes 100kcal each- we eat 600 kcal anyway... It is waaaaay to much for dinner- isn't it? But don't worry guys- anything we eat- turns to shit :) So instead keeping diet- relax and have a good time during Xmass :)
Świąteczne obżarstwo- żreć, czy nie żreć?
Święta to armagedon dla osób odchudzających się, jedna z największych przeszkód dla zmagających się z nadmiarem kilogramów. Część DIETEK opisałam na tym blogu. Moje pytanie do Was brzmi- po co odchudzać smażonego karpia, sałatkę warzywną, czy sernik? Chyba nie po to coś świętujemy, żeby sobie czegoś odmawiać.
Biorąc pod uwagę nasz niemal patriotyczny obowiązek zjedzenia dwunastu potraw w Boże Narodzenie, nie widzę żadnego sensu ich odchudzania, dlaczego? Ano dlatego, że licząc tylko 50 kcal na porcję danej potrawy- i tak zjemy ich już 600. To chyba za dużo jak na kolację? Prawda? Idąc tropem zasad zdrowego żywienia i filozofią rozłożenia energii na kilka posiłków, Wigilię powinniśmy zacząć już o 10 rano!!!
Według mojej teorii, po coś ludzki żołądek się rozciąga 5 razy, i z 1,5 L objętości robi nam się 7. Na pewno nie dzieje się tak, żeby z tego nie korzystać. Wierzcie mi, że to miejsce na duuuużą ilość świątecznego żarełka :) Jak wiadomo jedzenie w święta smakuje o niebo lepiej niż na co dzień. Więc po co się ograniczać do sushi i jogurtu naturalnego?
Moi Drodzy- jedząc normalnie przez cały rok i folgując sobie nawet w 14 dni w roku (wliczam tutaj imieniny Cioci Grażynki, Święto pieczonego kurczaka, albo grube imprezy) nie będziemy grubsi, bo nie codziennie zdarza nam się pochłonąć 5 tys. kalorii, więc po co cierpieć na Gwiazdkę? W imię diety? Zapomnij drogi Czytelniku. W końcu i tak wszystko co zjemy, zamieni się prędzej czy później w gówno :) Więc zrelaksujcie się w święta. Życzę Wam Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku 2015 :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
0 comments:
Post a Comment